Browsed by
Category: Starty

Zmarnowana szansa

Zmarnowana szansa

Tydzień temu wystartowałem po raz pierwszy w życiu na Mistrzostwach Polski w biegach przełajowych. Zająłem 25. miejsce w biegu na 4km oraz 4. miejsce z drużyną Piekielni Warszawa. Piotrek i Filip spisali się znakomicie, zajęli odpowiednio 4. i 11. miejsce indywidualnie. Ja niestety nie dowiozłem wyniku, a było bardzo blisko. Hipotetycznie zabrakło mi 13s do srebra i 20s do złota w drużynówce. Co ciekawe, przy tej konfiguracji wyników, mój wynik nie mógł zapewnić brązu. W drużynie był jeszcze z nami…

Read More Read More

Wyższy poziom

Wyższy poziom

Mając 18 lat wygrałem bieg na 1500m na mistrzostwach Łodzi szkół średnich z czasem 4:16. Lekkomyślnie, pełen młodzieńczej fantazji, zacząłem wówczas deklarować, że biorę się za trening i już wkrótce złamię 4min na 1500m. Ostatecznie potrzebowałem aż 14 lat żeby tego dokonać. 3:56,53 przenosi mnie na zupełnie inny poziom. Zupełnie nagle, w mniej niż 4 min, z ambitnego, ale nieco pogubionego amatora stałem się biegaczem pełną gębą. To jest wynik nieosiągalny dla większości ludzi, wymagjący pracy, talentu, poświęcenia i zaangażowania….

Read More Read More

Życióweczka: 10km

Życióweczka: 10km

Sezon zamknąłem Biegiem Niepodległości w Warszawie na 10km. Nie trenuję pod ten dystans, więc moje oczekiwania też nie były specjalnie wygórowane. Czułem się za to silny, czułem że życióweczka pęknie (zeszłoroczna to 32:49), pozostawało tylko dopełnić formalności. Tak naprawdę konkretny wynik miał dla mnie drugorzędne znaczenie, ja przede wszystkim chciałem dać z siebie wszystko i niczego nie żałować. Dla skupienia uwagi podjąłem się jednak próby złamania 32 minut. 32 minuty oznacza bieg tempem 3:12 min/km. Obecnie, przy wyścigu na 5km…

Read More Read More

Życióweczka: 5km

Życióweczka: 5km

To już kolejny mój sezon rozegrany w stylu tandetnej komedii romantycznej. Z początku akcja rozkręca się szybko, szybkie sukcesy, dużo uśmiechu. Gdzieś w połowie roku wszystko zaczyna się sypać, nędza i rozpacz, aż w finałowych scenach dochodzi do bohaterskiego uratowania sytuacji. Niby nic na to nie wskazywało, a jednak każdy się tego spodziewał. Tylko po co ta drama? Ale do sedna. Docelowym startem sezonu okazał się Bieg z Radością na dystansie 5km rozegrany 13 października w podwarszawskiej Radości. Warunki na…

Read More Read More

Odbudowa pewności siebie

Odbudowa pewności siebie

Po nieudanych startach opisanych w poprzednim wpisie, margines błędu wydawał się już być bardzo niewielki. Kolejny nieudany start mógłby przelać szalę goryczy i skłonić do rzucenia biegania w cholerę. Takie myśli nie tylko krążyły mi po głowie, ale były wręcz wypowiadane na głos, sprawa była więc poważna. Dlatego też celem na następny start było przede wszystkim odbudowanie pewności siebie. Udowodnienie samemu sobie, że szybkie bieganie dalej jest we mnie, a niepowodzenia wynikają ze sprzężenia negatywnych czynników, z utratą pewności siebie…

Read More Read More

Dziennikarski obowiązek

Dziennikarski obowiązek

Z dziennikarskiego obowiązku muszę odnotować, że w połowie sierpnia wystartowałem w Mistrzostwach Polski w biegu na 5000m i poszło mi tragicznie. 16:14,05, 16. miejsce, 4. od końca. Jedyny pozytyw jest taki, że nie zszedłem z bieżni, choć od 2. km o niczym innym nie marzyłem. Obecnie, nawet obudzony w środku nocy pobiegłbym to lepiej, po krótkiej rozgrzewce. Mógłbym się nawet o to założyć, postawić na to niemałe pieniądze. Dlaczego więc poszło mi tak źle? Upał, brak obiegania w kolcach, osłabienie…

Read More Read More

Powrót na bieżnię (2) – biegi średnie

Powrót na bieżnię (2) – biegi średnie

W dzisiejszym wydaniu historii o powrocie na bieżnię cieszy się moja dusza symetrysty – do opisania mam dwa bliźniacze biegi średnie, z których jeden poszedł mi dobrze a drugi słabo. Zacznę chronologicznie od biegu na 1 milę, czyli popularnego w krajach anglosaskich dystansu liczącego 1609m. Biegałem go przy okazji Amatorskich Mistrzostw Polski zorganizowanych w Warszawie na stadionie AWF. Impreza reklamowana jako szansa dla ulicznych amatorów, żeby przyjść na bieżnię i poczuć się jak zawodowy lekkoatleta śmigający na tartanie. W moim…

Read More Read More

Powrót na bieżnię (1) – 5000m w Piasecznie

Powrót na bieżnię (1) – 5000m w Piasecznie

Wstęp do tego wpisu mamy już za sobą, możemy więc od razu przejść do konkretów. Uczciwie uprzedzam, że historia powrotu na bieżnię i tym razem nie dała się zamknąć w jednym wpisie i wymaga rozbicia na kilka części. Na szczęście mamy całą wieczność Wszechświata, a ja siedzę na bezrobociu i wizyta w pośredniaku dopiero za 3 tygodnie. 🙂 Trenuję dużo i solidnie, dzięki czemu z satysfakcją obserwuję wzrost formy biegowej. Razem z formą rośnie apetyt, a szukając kolejnych wyzwań coraz…

Read More Read More

Silniejszy niż kiedykolwiek

Silniejszy niż kiedykolwiek

Słodka jest dla mnie świadomość, że biegowo jestem obecnie silniejszy niż kiedykolwiek wcześniej, a przecież różne formy biegania przewijają się uparcie przez przynajmniej połowę lat mojego życia. Couchowa gównomowa wyróżnia motywację zewnętrzną i wewnętrzną, wskazując że choć zewnętrzna jest łatwiej osiągalna, to dopiero silna motywacja wewnętrzna jest prawdziwie wydajnym paliwem do działania. Podobnie rzecz ma się dla mnie z owocami mojej pracy. Wysokie miejsce w wyścigu, podium i odbierane wyrazy uznania są oczywiście bardzo przyjemne, ale najsilniej działa na mnie…

Read More Read More

Pacemaker na 16:05

Pacemaker na 16:05

W szalenie galopującym świecie jakoś nie wypada stać w miejscu. Postęp, rozwój, autokreacja, samorealizacja, afirmacja, kolacja, uff… kremacja. Na szczęście znalazłem w sobie siłę, żeby przeciwstawić się owczemu pędowi, zatrzymać się, zadumać. Świat się rozwija, ludzie się doskonalą, a ja zacumowałem w przewidywalnej stabilności. Dobra, żarty na bok. W minionym półroczu trzykrotnie startowałem w Warszawie na 5km. W mocno obstawionych, szybkich, atestowanych biegach. Trenowałem ciężko, trenowałem dużo, prawie jak Ivan Drago przed walką z Rocky’m. Podobno jestem nawet do niego…

Read More Read More